
Husarz osadza się w Brolinkowie
Stanisław Galiński, towarzysz husarski, podczas kampanii smoleńskiej „pustą zajachał przez czeladź swą i onem trzymał i używał spokojnie”. Nie był to obóz wojenny, ale pełnoprawne zaplecze gospodarcze – z końmi, służbą i własnym dobytkiem. Sam przyznał, że zajęcie miało służyć jego „bezpieczeństwu i używaniu”.
Kapusta, len i psy ogrodowe
W Brolinkowie Galiński wysiewał tatarkę i len, sadził kapustę i pasternak. Posiadał 80 owiec, dwa barany, krowę i własnego konia. Na działce znajdowały się także drzewa czereśniowe, które ogrodzono, a do pilnowania trzymał dwa psy ogrodowe. Wszystko to było otoczone czeladzią, którą „z niemałym kosztem chował”.
Zbrojne gospodarstwo na okupowanym terenie
To nie był przypadek – całość była zorganizowana: z oceną wartości plonów, inwentarza, i pracą ludzi. Brolinkowo w czasie wojny służyło Galińskiemu jako baza bytowa, gdzie gospodarował, używając lokalnych zasobów, własnych środków i ludzi. Działo się to w toku wyprawy smoleńskiej, zanim wieś została mu zabrana przez innego towarzysza w sierpniu 1611 r.
Na podstawie: Łopatecki K., 2016, Zawłaszczenie nieruchomości na przykładzie działań wojennych z początku XVII wieku w Rzeczypospolitej obojga Narodów: z badań nad prawem zdobyczy wojennej w epoce nowożytnej