KALISZ | W cieniu ratusza. Życie i przemiany wsi należących do miasta w XVI-XVIII w.

W XVI–XVII w. wsie wokół Kalisza były ściśle powiązane z miastem. Chłopi dostarczali produkty i usługi, a mieszczanie zapewniali rynek zbytu. Współpraca dawała korzyści, ale rodziła też konflikty o obowiązki, handel i granice interesów.
KALISZ | W cieniu ratusza. Życie i przemiany wsi należących do miasta w XVI-XVIII w.

Położenie i granice wsi należących do Kalisza

Otaczające Kalisz wsie tworzyły w XVI–XVII wieku swoistą „koronę” miasta, obejmującą tereny o wyraźnie zakreślonych granicach. Granice te nierzadko biegły wzdłuż rzek, lasów i dawnych traktów, stanowiąc nie tylko naturalne, ale też gospodarcze linie podziału. Wsie te były rozlokowane w bezpośrednim sąsiedztwie murów miejskich, a ich ukształtowanie przestrzenne odzwierciedlało potrzeby zarówno mieszkańców wsi, jak i kaliszan. Część leżała przy głównych szlakach handlowych, co nadawało im większe znaczenie w obrocie towarowym.

W omawianym okresie Kalisz posiadał rozbudowane zaplecze wiejskie, liczące kilkanaście osad o różnej wielkości. Rozmieszczenie tych wsi nie było przypadkowe — część skupiała się wzdłuż Prosny, co zapewniało dostęp do wody i ułatwiało transport, inne rozlokowane były wzdłuż głównych dróg, umożliwiając sprawny przepływ towarów do miasta. Wsie miały zróżnicowany charakter – od dużych, wielopolowych jednostek rolniczych, po mniejsze osady wyspecjalizowane w ogrodnictwie czy hodowli. Ich liczba i rozkład odpowiadały potrzebom Kalisza jako ośrodka miejskiego, który czerpał z nich surowce, żywność i siłę roboczą.

Wsie należące do miasta były fundamentem jego gospodarki. To z nich pochodziła większość żywności trafiającej na kaliskie targi — zboże, warzywa, owoce, mięso oraz nabiał. Wsie dostarczały również drewna, materiałów budowlanych i paszy dla zwierząt. Rzemieślnicy wiejscy, tacy jak kowale czy garncarze, uzupełniali ofertę miejskich warsztatów, a część produkcji trafiała bezpośrednio do magistratu w formie powinności. System ten pozwalał miastu uniezależnić się od zewnętrznych dostawców i utrzymywać stały dopływ dóbr, nawet w okresach nieurodzaju czy konfliktów.

Otoczenie Kalisza wsiami stanowiło przykład harmonijnej, choć podporządkowanej relacji między centrum a peryferiami. Wsie były nie tylko zapleczem aprowizacyjnym, ale też integralną częścią miejskiego organizmu, w której granice, liczba i rozmieszczenie wynikały z praktycznych potrzeb i długotrwałej tradycji. Ta sieć osad wokół miasta nie była przypadkowa — każdy kilometr ziemi, każda droga i każda rzeka miały swoje miejsce w wielkiej układance gospodarki Kalisza.

Województwo kaliskie w XVI wieku | Mapa historyczna administracyjna

 

 

Prawo i administracja wsi miejskich

Wsie należące do Kalisza w XVI–XVII wieku nie były samodzielnymi bytami, lecz ściśle podporządkowanymi jednostkami miejskiej jurysdykcji. Na ich czele stała rada miejska, której decyzje sięgały daleko poza mury miasta. To ona rozstrzygała o obsadzie kluczowych urzędów, zatwierdzała wybory sołtysów, a w razie potrzeby bezpośrednio interweniowała w sprawy wsi. Relacja ta miała charakter zwierzchnictwa, ale też wzajemnej zależności – miasto potrzebowało wsi jako zaplecza gospodarczego, wieś natomiast korzystała z ochrony i prawnej opieki rady.

Lokalna władza wsi opierała się na trójstopniowej strukturze urzędniczej. Sołtys, często wywodzący się z miejscowej zamożniejszej rodziny chłopskiej, pełnił funkcję głowy gromady, reprezentując wieś wobec miasta i dbając o wykonywanie jego poleceń. Wspierało go grono ławników, którzy uczestniczyli w sądzeniu spraw, oraz przysiężnych, będących niejako przysięgłymi świadkami i strażnikami porządku. Ten system umożliwiał sprawne zarządzanie osadą i jednocześnie utrzymywał ścisłą kontrolę miasta nad jej funkcjonowaniem.

Sądownictwo wiejskie miało charakter codzienny i praktyczny. „Libri villanorum”, czyli księgi wiejskie, stanowiły kronikę życia osady – zapisywano w nich wyroki, umowy, rozgraniczenia pól, a także konflikty sąsiedzkie. Choć sołtys i ławnicy mogli rozstrzygać drobne spory, to w poważniejszych kwestiach odwoływano się do sądu miejskiego. Rada miejska pełniła tu rolę ostatniej instancji, zapewniając jednolitość prawa na całym obszarze podległym Kaliszowi.

Interwencje rady w sporach chłopskich były nieuniknione. Dotyczyły zarówno konfliktów o ziemię, kradzieży czy zniszczenia mienia, jak i kwestii moralnych – zaniedbań obowiązków, niewywiązywania się z danin czy niesubordynacji wobec sołtysa. W takich przypadkach rada mogła nałożyć grzywnę, nakazać naprawienie szkody, a w skrajnych sytuacjach usunąć winnego ze wsi. Była to władza nie tylko administracyjna, lecz także wychowawcza, mająca kształtować postawy mieszkańców i utrwalać porządek.

Tak zorganizowany system czynił z wsi miejskich małe organizmy prawne ściśle splecione z Kaliszem. Pod parasolem rady funkcjonowały nie tylko jako źródło dóbr materialnych, lecz także jako wspólnoty z jasno określonymi zasadami, strukturą władzy i miejscem w większej całości miejskiej jurysdykcji. Dzięki temu Kalisz utrzymywał stabilność i porządek na swoim zapleczu, a wsie – choć poddane – miały zapewnione ramy prawne i administracyjne sprzyjające ich trwaniu.

Ludność wsi miejskich

Wieś miejska w otoczeniu Kalisza nie była cichym zakątkiem odizolowanym od świata, lecz tętniącym życiem skupiskiem ludzi o różnym pochodzeniu i zajęciach. Liczba mieszkańców poszczególnych wsi bywała zróżnicowana – od niewielkich osad liczących kilkanaście dymów, po większe, w których gospodarzyło kilkudziesięciu chłopów z rodzinami. Ta rozpiętość wynikała z warunków glebowych, położenia względem miasta oraz znaczenia gospodarczego danego miejsca.

Nazwiska gospodarzy mówią wiele o ich korzeniach. Wśród chłopów można odnaleźć nazwiska typowo polskie, wskazujące na rodzimą ludność, ale też formy obce, sugerujące napływ osadników z innych regionów lub nawet z zagranicy. Takie zróżnicowanie świadczy o tym, że wieś miejska była otwarta na nowych przybyszów, którzy wnosili własne umiejętności, zwyczaje i sposoby gospodarowania. Była to przestrzeń, gdzie tradycja splatała się z wpływami z zewnątrz, tworząc mozaikę kulturową.

Mobilność mieszkańców była zjawiskiem naturalnym. Zmiany osadników następowały zarówno w wyniku migracji zarobkowych, jak i przemieszczeń spowodowanych małżeństwami czy dziedziczeniem gruntów. Niektórzy chłopi przenosili się z jednej wsi miejskiej do innej, szukając lepszych warunków, inni przybywali z dalszych stron, przyciągani możliwością uzyskania ziemi i stabilizacji. Taka rotacja ludności wpływała na dynamikę życia społecznego, a także na wymianę doświadczeń rolniczych i rzemieślniczych.

W strukturze zawodowej wsi miejskich chłopi nie byli jedyną grupą. Obok nich funkcjonowali rzemieślnicy – kowale, garncarze, cieśle – oraz drobni handlarze obsługujący zarówno lokalne potrzeby, jak i zamówienia z miasta. Ich obecność była niezbędna: kowal kuł lemiesze i naprawiał wozy, garncarz dostarczał naczynia, cieśla wznosił budynki gospodarcze. Dzięki nim wieś była samowystarczalna w wielu dziedzinach, a jednocześnie zintegrowana z miejskim rynkiem usług i towarów.

Tak przedstawia się ludzka panorama wsi kaliskich – od gospodarzy związanych z tymi ziemiami od pokoleń, przez wędrownych przybyszów, aż po fachowców, których umiejętności scalały wspólnotę. Wieś miejska była więc nie tylko miejscem pracy na roli, ale też przestrzenią spotkań, wymiany i ciągłej zmiany, w której mieszkańcy wnosili swój wkład w życie całego kaliskiego zaplecza.

Województwo kaliskie w XVI wieku | Mapa historyczna hipsometryczna 

 

Gospodarka i życie codzienne

Wieś miejska w otoczeniu Kalisza żyła w rytmie prac polowych, hodowli i drobnego rzemiosła, stanowiąc zaplecze gospodarcze miasta. Struktura pól była ściśle wyznaczona – pola dzielono na zagony, które w ramach trójpolówki przechodziły coroczny cykl uprawy. Na jednym rosło żyto lub pszenica, na drugim jęczmień, owies lub groch, a trzecie leżało odłogiem, nabierając sił. Układ pól determinował codzienny rozkład prac i pozwalał utrzymać ziemię w dobrej kondycji, co było warunkiem przetrwania.

Obok upraw ogromną rolę odgrywała hodowla zwierząt. W gospodarstwach trzymano konie do pracy w polu, krowy zapewniające mleko i cielęta, owce na wełnę, a także świnie i drób jako źródło mięsa i jaj. Zwierzęta były nie tylko pożywieniem, lecz także kapitałem – sprzedawane na targu lub oddawane w ramach powinności. Każda wieś miała wspólne pastwiska, a pasterze czuwali, by stada nie niszczyły zasiewów.

Wieś miejska to także ośrodek rzemiosła i produkcji towarów. Cieśle budowali wozy i domy, kowale wyrabiali narzędzia i okucia, garncarze dostarczali gliniane naczynia. W niektórych wsiach produkowano płótno z własnego lnu, a nadwyżki trafiały na miejski rynek. Dzięki temu wsie te były w znacznym stopniu samowystarczalne, a jednocześnie mocno powiązane z handlem kaliskim.

Codzienność kształtowały też zobowiązania czynszowe i robocizna. Chłopi płacili czynsz w gotówce lub w naturze – zbożem, drobiem, serami. Obok tego ciążyły na nich obowiązki robocze: orka pól należących do właściciela, zwożenie siana, naprawa grobli czy udział w pracach zamkowych. Obowiązki te były ściśle zapisane i kontrolowane, a ich niewykonanie groziło karami.

Tak wyglądała ekonomiczna i społeczna tkanka wsi kaliskich – od starannie wytyczonych zagonów, przez pełne gwaru zagrody, po warsztaty rzemieślników i drogi wiodące ku miastu. Każdy element tej codzienności, od siewu po wytwarzanie towarów, od obowiązków po handel, tworzył spójną całość, w której rytm pracy i życia dyktowały zmieniające się pory roku.

Konflikty, wykroczenia i przestępstwa

Życie wsi miejskich pod Kaliszem nie było wolne od napięć. Spory o ziemię i granice należały do najczęstszych przyczyn zatargów. Miedze, rowy, czy pojedyncze drzewa graniczne mogły stać się źródłem zażartych konfliktów. Rolnicy, dbając o każdy łan, często zarzucali sąsiadom przesunięcie granicy lub zajęcie części pola. Takie spory wymagały interwencji sołtysa, a nierzadko i wysłanników miejskich, którzy z miarą i świadkami ustalali, gdzie kończy się jeden zagon, a zaczyna drugi.

Nie brakowało także kradzieży, napaści i aktów przemocy. Zdarzało się, że nocą ginęło z obory bydło lub konie, a winnych szukano w sąsiednich wsiach. W okresach nieurodzaju kradzieże zboża i warzyw z pola były szczególnie częste. Sporadycznie dochodziło do napaści na drodze – wędrowny kupiec czy chłop wracający z targu mógł paść ofiarą rabusiów. Spory o wodę, dostęp do lasu czy pastwiska potrafiły przerodzić się w bójki, w których kij lub cep stawały się narzędziami argumentacji.

W obliczu takich zdarzeń stosowano kary i środki przymusu, które miały przywrócić porządek i odstraszyć innych. W przypadku sporów granicznych nakazywano odtworzenie miedzy, a winny pokrywał koszty. Za kradzież można było stracić część dobytku lub zapłacić odszkodowanie poszkodowanemu. Gdy chodziło o przemoc, sprawców karano publicznie – od grzywien po chłostę na oczach społeczności. W skrajnych wypadkach stosowano więzienie w miejskim ratuszu lub oddanie pod straż.

Choć konflikty potrafiły dzielić sąsiadów, w praktyce wieś starała się jak najszybciej zamykać spory i wracać do normalnego życia. Prace polowe wymagały współpracy, a wspólne pastwiska, drogi i młyny zmuszały zwaśnionych do codziennego spotykania się. Tak tworzył się osobliwy balans – napięcia istniały, lecz ich rozwiązywanie było wpisane w porządek społeczny. Dzięki temu nawet po najostrzejszych starciach wiosną znów można było zobaczyć tych samych ludzi pracujących ramię w ramię na granicy pól, które niedawno były powodem kłótni.

Przemiany wsi w XVI–XVII wieku

XVI wiek przyniósł rozkwit wielu wsi miejskich pod Kaliszem – pola były zagospodarowane, liczba gospodarstw rosła, a nowe chaty stawiano w równych rzędach wzdłuż dróg. Jednak kolejny stulecie wprowadziło dramatyczne zmiany. Wojny z połowy XVII wieku, przemarsze wojsk i kontrybucje spustoszyły okolice. Wieś, która jeszcze niedawno dostarczała nadwyżki zboża na sprzedaż, zaczęła walczyć o przetrwanie. Zniszczone zasiewy i brak rąk do pracy prowadziły do opustoszenia pól.

Liczba mieszkańców kurczyła się gwałtownie. W niektórych wsiach opustoszała nawet połowa zagród, a całe łany pozostawały odłogiem. Spalone zabudowania odbudowywano powoli, często w prostszej formie – zamiast solidnych chałup pojawiały się niewielkie, tymczasowe szałasy kryte słomą. Układ wsi bywał naruszany – puste działki stawały się miejscem wypasu lub składowania drewna. Brak siły roboczej powodował, że grunty skupiali bogatsi gospodarze lub dzierżawcy, co zmieniało strukturę społeczności.

Przekształcenia własnościowe były nieuniknione. Dawni wolni kmiecie, niezdolni do spłaty podatków i czynszów, oddawali swoje pola w zastaw lub sprzedawali je zamożniejszym sąsiadom. Niekiedy w ich miejsce wprowadzano nowych osadników – często z odleglejszych terenów – którzy otrzymywali korzystniejsze warunki użytkowania ziemi w zamian za odbudowę wsi. Zdarzało się też, że część gruntów przejmowało miasto lub kościelne instytucje, zmieniając dotychczasowych właścicieli w dzierżawców.

W rezultacie tych procesów krajobraz wsi w XVII wieku był pełen kontrastów – obok starych, murowanych zabudowań stały skromne chaty nowych osadników, a między zadbanymi łanami ciągnęły się odłogi. Wieś odbudowywała się powoli, ale w zmienionej formie – z inną liczbą mieszkańców, inną strukturą własności i nowymi przyzwyczajeniami gospodarczymi. Tak epoka burz i wojen odcisnęła trwałe piętno na obliczu kaliskich osad, które nigdy już nie powróciły do dawnego, szesnastowiecznego rozkwitu.

Relacje między wsią a miastem

Wieś w okolicach Kalisza nie była odizolowaną wspólnotą – jej życie toczyło się w rytmie narzuconym przez potrzeby i decyzje miasta. Chłopi zobowiązani byli do szeregu świadczeń: dostarczania drewna, kamienia, zboża i innych produktów, które zasilały gospodarkę miejską. Część wsi regularnie wysyłała furmanki z drewnem na opał i budowę, inne zobligowane były do przewozu towarów handlowych na miejskie targi. Obowiązki te, choć traktowane jako tradycyjne, bywały źródłem napięć – szczególnie w okresach, gdy plony były słabe lub siła robocza ograniczona.

Wpływ Kalisza na życie wsi był wszechstronny – od gospodarki po kulturę. Miasto dyktowało ceny na targach, decydowało o terminach jarmarków, a nawet kształtowało preferencje zakupowe mieszkańców. Chłopi sprzedawali nadwyżki płodów, a w zamian kupowali w mieście narzędzia, sól, tkaniny i wyroby rzemieślnicze. Kontakty te były tak częste, że w wielu wsiach pojawiały się miejskie mody w stroju czy wyposażeniu domów, a niektórzy chłopi podejmowali się dodatkowych prac rzemieślniczych, zdobytych dzięki kontaktom w Kaliszu.

Jednak integracja nie oznaczała braku konfliktów. Spory wybuchały o ceny, opóźnienia w dostawach czy jakość towarów. Mieszczanie oskarżali chłopów o niewywiązywanie się z obowiązków transportowych, ci zaś narzekali na zaniżanie cen skupu. Bywało, że dochodziło do procesów sądowych lub interwencji władz miejskich. W skrajnych przypadkach konflikty przeradzały się w jawne akty oporu – jak odmowa przyjazdu na targ czy celowe opóźnianie dostaw.

Mimo to miasto i wieś tworzyły nierozerwalny układ, w którym jedna strona nie mogła funkcjonować bez drugiej. Kalisz potrzebował żywności, surowców i pracy wiejskich furmanów, a wieś – rynku zbytu, ochrony prawnej i dostępu do towarów miejskich. Ta codzienna wymiana, choć czasem podszyta rywalizacją, była fundamentem trwania obu społeczności, a jej ślady widoczne są w dokumentach gospodarczych, układzie dróg i nawet w lokalnych legendach.

Na podstawie: Baranowski, I., 1916, Wsie miasta Kalisza
Zobacz najnowsze mapy