„...Najazd sił tatarskich na Rzeczpospolią, przeprowadzony w październiku 1620 roku, był konsekwencją przesilenia w relacjach państwa polsko-litewskiego z Imperium Osmańskim i Tatarszczyzną. Wydarzenia z jesieni 1620 roku dowiodły, ze siły tatarskie są w stanie dokonać projekcji siły militarnej (military power projection) na dowolnie wybranym obszarze kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej. Działania sił tatarskich podczas jesiennego najazdu z 1620 roku na ziemie Rzeczypospolitej należy ocenić bardzo wysoko. Były one przykładem znakomicie prowadzonego dowodzenia operacyjnego. Na uwagę zasługuje z pewnością znakomicie zgrana i zsynchronizowana operacja oskrzydlająca stolice województwa ruskiego. Nie mniejsze uznanie budzić może sposób przeprowadzenia grabieżczych misji na terenie ziem lwowskiej, przemyskiej i bełskiej...".
"...Co ciekawe, zostały one (najazdy) zrealizowane w dwóch fazach, co zaskoczyło nie tylko ludność cywilną zamieszkującą obszary objęte działaniami ordyńców, lecz także wojskowe dowództwo polskie. Podkreślić należy, że działania sił tatarskich zostały przeprowadzone wręcz modelowo...".
"...Były one nie tylko znakomicie zsynchronizowane (timing) lecz, co nie mniej ważne, przeprowadzono je z wielką dokładnością i szybkością. W trakcie najazdu udało sie dowództwu tatarskiemu całkowicie zdominować obszar działań wojennych, co można było obserwować szczególnie podczas drugiej fazy operacji (od 19 do 28 października)...".
"...Oddziałom tatarskim udało sie również sterroryzować i zszokować społeczności Rusi Czerwonej, czego dowodem były wybuchy paniki między innymi w stołecznym Lwowie i innych większych miastach oraz całkowite fiasko szlacheckiego pospolitego ruszenia, które nie zdołało się nawet zgromadzić w wystarczającej liczbie w punktach zbornych. W efekcie w trakcie drugiej fazy misji formacje tatarskie nie napotykały już na większy opór sił polskich i mogły w sposób zupełnie swobodny wykonywać zaplanowane zadania, włącznie z bezpiecznym odwrotem na terytorium Mołdawii. Taka była w 1620 roku cena za pogrom armii koronnej, do którego doszło pod Mohylowem. Jeszcze groźniejsze konsekwencje tragicznego finału wyprawy mołdawskiej miał przynieść kolejny rok, w którym na Rzeczpospolitą zwaliła sie cała potęga militarna Imperium Osmańskiego, wspierana przez ordy tatarskie...”.